Dlaczego chcemy coś zmienić?

Dzieci są niewidocznymi mieszkańcami naszych miast. Nie projektujemy dla nich ulic, nie
uwzględniamy ich potrzeb w kształtowaniu miejskiej przestrzeni. W 2019 r. w Polsce aż 41 dzieci w
wieku 0-6 lat i 727 dzieci w wieku 7-14 lat zostało potrąconych przez samochód (KGP “Wypadki na
drogach 2019”). Zastawione przejścia dla pieszych i chodniki są codziennością. Intensywny ruch
samochodowy uniemożliwia zabawę w pobliżu szkoły, spokojne i bezpieczne dojście do niej, rozmowę
z kolegami, nauczycielami. Przestrzeń zdominowana przez auta uniemożliwia przebywanie na dworze
i zniechęca do ruchu, co skutkuje wyższym poziomem otyłości dzieci i osłabia ich zdolności
poznawcze, poczucie orientacji w okolicy, poczucie więzi z sąsiadami. W 2018 r. nadmierna masa
ciała występowała u 21,3% polskich dzieci w wieku 11-15 lat. (HSBC 2018 r. dla Instytut Matki i
Dziecka). Spaliny zagrażają dzieciom szczególnie. W Londynie zapadł przełomowy wyrok wskazujący
smog jako jeden z czynników śmierci dziewczynki (9 lat). Smog jest codziennym elementem drogi do
szkoły. W 2021 r. Komisja Europejska wszczęła II etap procedury przeciwko Warszawie o
przekroczenia norm NO2 (pochodzącego głównie ze spalin samochodowych). Rodzice podwożą dzieci
pod bramy szkoły, bo na ulicach jest dużo aut lub nie widzą innej alternatywy. Zastawiają chodniki,
parkują na szybko w niedozwolony sposób, spiesząc się stwarzają niebezpieczeństwo, korkują szkolne
ulice, zatruwają powietrze spalinami z aut zaparkowanych “tylko na chwilę”. Dyrektorzy szkół
inwestują w parkingi chcąc rodzicom ułatwić dojazd do szkoły. Błędne koło się zamyka.
Dzieci idące do szkoły cierpią podwójnie – muszą uważać na parkujące i ruszające auta, przeciskać
się przez nie, wdychać spaliny. Mieszkańcy szkolnych ulic skarżą się na korki, smog i hałas.
Narażone na smog dzieci w wieku wczesnoszkolnym częściej chorują, pojawiają się problemy z
koncentracją i myśleniem. Eksperyment GCARE przed szkołą w Guildford pokazał, że poziom PM2.5
w godzinach podwożenia dzieci do szkoły okazał się 3x wyższy niż w innych godzinach.
Miasta Europy zauważyły ten problem i wprowadzają zmiany w ruchu przy szkołach. Zamykają ulice
lub czasowo ograniczają ruch, tworzą woonerfy i place, na których dzieci mogą się bawić. W 2020 r.
Poznań i Wrocław przeprowadziły pilotażowe zamknięcie ruchu przed 2 szkołami w godzinach
odwożenia dzieci. Poznań zdecydował się utrzymać na stałe zmiany, gdyż okazało się, że popierają ją
zarówno rodzice, jak i okoliczni mieszkańcy.
63% dorosłych Polaków badanych przez Child Health Initiative jest za rozwiązaniami przy szkołach
takimi jak zamknięcia ulic, ograniczenia prędkości, czy wyłączenie z ruchu samochodów. Mimo to
Warszawa pozostaje w ogonie zmieniających się miast, także tych, które w czasie pandemii
“otworzyły” ulice dla pieszych i rowerzystów. Wynika to z ogromnych kontrowersji jakie wywołuje
temat ograniczania ruchu samochodowego lub ich prędkości, a nawet parkowania na warszawskich
ulicach. Potwierdzają to nasze obserwacje. Każdorazowo, gdy poruszamy ten temat w mediach
społecznościowych zalewa nas fala hejtu użytkowników samochodów. Z tego powodu włodarze
miasta i poszczególnych dzielnic wstrzymują się lub jasno blokują pro piesze zmiany. Taka polityka
nie pozostaje bez wpływu na decyzje dyrekcji szkół, którym zdarza się nawet zamienić plac zabaw na
parking. Rozwiązaniem na “smogowe dni” jest zakaz wychodzenia dzieci poza szkołę.

Chcemy im pokazać dlaczego ważna jest zmiana w myśleniu o otoczeniu szkoły jako bezpiecznej i przyjaznej przestrzeni dla uczniów, zachęcić ich do współpracy z rodzicami i mieszkańcami szkolnej ulicy, aby wspólnie wypracować możliwe do wdrożenia rozwiązania zmieniające otoczenie wybranej szkoły. Jest to o tyle istotne, że przestrzeń rekreacyjna w miastach coraz bardziej się kurczy. Znikają zielone skwery i osiedlowe podwórka przez dogęszczanie zabudowy i budowę nowych miejsc parkignowych. Potrzeby transportowe mieszkańców w okolicach szkół wzięły górę nad tymi od których zależy zdrowie oraz prawidłowy rozwój emocjonalny i społeczny dzieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.